fot. Konrad Kosacz
Mówią, że jeśli masz problem nie do rozwiązania, to tylko do Bożeny Lemierskiej. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Kim jest? No i tu można wymieniać i wymieniać... Na pewno Super Babką - taki tytuł otrzymała w plebiscycie Dziennika Elbląskiego. Jest też właścicielką wiejskiego sklepiku, wolontariuszką i Prezeską Stowarzyszenia "Lisowianka", która za jeden życzliwy uśmiech, jest w stanie "zawrócić chmury" albo i przenieść górę, jeśli byłaby taka potrzeba. Ma w sobie tyle energii, że spokojnie mogłaby się nią dzielić z innymi kobietami. Bożena Lemierska jest Panią 50+, która z wielką chęcią wzięła udział w projekcie Galerii El.
Pani Bożeno, co w duszy gra kobiecie 50+?
W mojej duszy przede wszystkim ogromna energia. Ja nie czuję tego wieku, dlatego że jestem zbyt mocno zaangażowana w środowisko lokalne, w ludzi – kocham ludzi, kocham wszystko to, co się dzieje wokół mnie, a przede wszystkim nie zważam na to, że lata lecą.
Co widać...
Nie wiem, czy widać, ale po prostu nie zwracam na to uwagi, dlatego że ja nie ma czasu, ponieważ prowadzę sklep już 17. rok, sklep mam otwarty od 3.30, bo muszę przyjść towar spisać, przyjąć zamówienia, posprzątać przed pierwszymi klientami – pierwsi klienci są od godziny 6 rano. A czynny jest do 20.00, letnią porą do 22. Przerwa jest dwugodzinna – w tym czasie jeżdżę i załatwiam sprawy, ponieważ jestem również prezesem Stowarzyszenia "Lisowianka", które bardzo prężnie działa.
No właśnie. Czym zajmuje się Pani stowarzyszenie?
Staram się robić takie rzeczy, które są niespotykane, np. w ubiegłym roku robiłam drogę krzyżową we wsi, w której nie ma sklepu, kościoła, żadnej salki. Odbyła się tam przepiękna droga krzyżowa... Oczywiście z udziałem księdza proboszcza. Także przeszliśmy do historii z tą inicjatywą. W ramach działalności stowarzyszenia organizujemy również zbiórki pieniędzy, zbiórki żywności. Rzeczy, które rodziny chcą wyrzucić - ja to zbieram. Znam tyle osób potrzebujących, że wiem komu co dać.
Staramy się pomagać także szkołom. Co jeszcze...? Bardzo lubię zaskakiwać ludzi tym, co mam w głowie. W Lisowie działa Klub Sportowy „Zagłada Lisów”. Kiedyś wymyśliłam taką akcję podnoszącą naszych sportowców na duchu. Wykonaliśmy dla nich duże i małe klubowe flagi. I kiedy wracali z meczu wyjazdowego, zebrałam mieszkańców Lisowa, ich rodziny i tymi ogromnymi flagami zatrzymaliśmy autobus. Pozwoliłam, aby przeszli do placu przed krzyżem, podziękowaliśmy za to co robili, za wygrane mecze, za to że podnoszą Lisów w naszej gminie. Dla nich było to duże zaskoczenie, jednocześnie popłakali się, nigdy czegoś takiego by nie wymyślili, także dziękowali za to, że robimy coś takiego. Uwielbiam takie rzeczy robić, lubię działać, lubię ludzi, lubię pomagać – to jest mój cel najważniejszy. Lubię kiedy ludzie się cieszą. Gdy czytam w Dzienniku Elbląskim o akcjach przed świętami typu „Świąteczna paczka” wskazuję rodziny, wysyłam wiadomość, nie podpisując się że to ja, ale gdy przyjeżdża Dziennik Elbląski z tą paczką i pyta rodziny, kto mógł im taki prezent zrobić, wszyscy od razu wiedzą i mówią, że to ja, „bo pani Bożena ma miękkie serce”. Mi w tej chwili płakać się chce...
Nie boi się Pani tego, że ludzie zaczną wykorzystać Pani dobroć?
To nie tak, że ktoś mi powie „A ja też bym chciała, bo to, bo tamto...” Ja to czuję, że ten człowiek naprawdę potrzebuje mojej pomocy. Kiedyś miałam takie zdarzenie, że przyjechało do sklepu o 19.40 młode małżeństwo z Pasłęka, prosząc mnie o pomoc, bo słyszeli, czytali w gazecie, że jeżeli potrzeba pomocy, trzeba skontaktować się z panią Bożeną Lemierską z Lisowa – ona potrafi wszystko, ona ci pomoże. Oni przyjechali i pytali, czy to ja jestem tą osobą, o której ludzie tak piszą w gazetach. Mówię, że nie wiem o kim piszą, w każdym razie proszę mi powiedzieć, o co chodzi. I mówią, że mają chorego 7-letniego synka, a oni nie są w stanie załatwić mu fundacji i czy ja mogę im pomóc. Mówię: "Proszę pani, proszę mi przywieźć wszystkie dokumenty, ja to wszystko przejrzę, zapoznam się z tym i na pewno do Państwa jutro oddzwonię. Oni jeszcze tego samego wieczoru przywieźli mi te dokumenty, już skserowane, bo oni już wiedzieli, że ja jestem w stanie im pomóc. Oni byli tacy pewni, że już mieli w domu wszystko przygotowane. Gdy słyszę, że ktoś płacze i potrzebuje pomocy, potrafię się w nocy obudzić i jechać.
To niespotykane wśród ludzi.
Wiele osób tak mówi, dlatego też byłam teraz typowana do nagrody Filantropa Roku. Nie wygrałam, ale byłam nominowana, a to najważniejsze, że ktoś widzi i docenia – ktoś kto zgłosił daną osobę. Nieważna jest wygrana. Wie Pani, kto mnie zauważył wtedy? Pani Jadwiga Król ze Stowarzyszenia Kongresu Kobiet.
Bo Pani sercu bliskie są również problemy wiejskich kobiet.
Tak, tak. Powiedziałam jej przy okazji jej imienin, że nigdy nie zapomnę tego, że zauważyła właśnie mnie - taką wiejską kobietę. Tytuł Super Babki, plebiscytu Dziennika Elbląskiego to również po części jej zasługa. Była to dla mnie niespodzianka. Wszystkie osoby nominowane do tytułu siedziały na miejscach honorowych. Ja nie wiedziałam, gdzie mam usiąść, więc siadłam z mężem na górze (red: gala plebiscytu odbyła się w Światowidzie). Kiedy były wyczytane wszystkie osoby nominowane – 36 pań z całego powiatu, bardzo miło było mi usłyszeć moje nazwisko, ale kiedy wchodziły osoby od 10. miejsca na scenę i było mówione, kto kim jest i skąd pochodzi – kiedy było trzecie miejsce i wszystkie te ważne osobistości, a potem bajkopisarka z II miejscem, mówią tak: I miejsce plebiscytu Super Babka zdobyła Prezes Stowarzyszenia Lisowianka... no to już wiem, że to ja. Dech mi zaparło, mąż mnie złapał za rękę i pocałował. W tym czasie kamery z dołu skierowane były na środek, na mnie. Mąż zaczął płakać, a jak on zaczął płakać...
To pewnie Pani również nie mogła powstrzymać łez...
Kiedy widzę jak ktoś płacze, ja też płaczę, ja potrafię szlochać, ja potrafię przytulić, wszystko zrobić, ale kiedy facet płacze, to mnie już rozbraja całkowicie.
Mąż pewnie mocno Pani kibicuje.
Tak. Zawsze mogę na niego liczyć.
Jakie plany na przyszłość?
Planuję zorganizowanie Niedzieli Palmowej w Lisowie, ponieważ wiem, że ludzie muszą poświęcić tę palmę, a nie mają jak, bo do Pasłęka jest daleko, do Elbląga też, a wiadomo że palma musi być poświęcona, aby w pełni te święta obchodzić.
Jak Pani odpoczywa?
Ja odpoczywam, kiedy śpię.
Recepta na udane, szczęśliwe życie?
Recepta? Przede wszystkim pracować.. Słuchać ludzi, żyć z ludźmi, odczuwać to, co ludzie czują, prawda? Nie to co ludzie mówią, tylko to co czują, trzeba czuć człowieka...