Większość Polaków zna nazwę Skaryszew. Mało komu kojarzy się ona jednak z czymś innym niż targi koni. Nawet jeśli władze miasta dwoiłyby się i troiły, nikt nie zwróci uwagi na piękny, gotycki kościół czy zabytkowy cmentarz. Skaryszew to targi. Nie zwykły rynek, gdzie kupujemy coś i grzecznie odchodzimy z naszym zakupem. Skaryszew to wrota do końskiego piekła. Piekła, które na ziemi, z premedytacją, urządzili im ludzie.
W tym roku w Skaryszewie, pod koniec marca odbędą się drugie targi. Pierwsze, na których była Karolina i inni członkowie Patrolu Interwencyjnego, już są za nami. O kolejnych nie jest głośno w mediach, nie wszystkie organizacje o nich wiedzą, jakby organizatorzy chcieli załatwić sprawę po cichu, bez „natrętnych zielonych”. Będzie więc inaczej. Ale w jaki sposób? Być może targi na początku marca to było jedynie preludium tego, co stanie się wkrótce. „Może to dopiero będzie piekło, jakiego jeszcze nie widzieliśmy?” zastanawia się prezeska Zagrodzka. Co może się stać? Nikt tego nie wie. Trudno pisać scenariusze wydarzeń, których reżyserowie są nam obcy i wrogo nastawieni. Trzeba jednak przygotować się na najgorsze mając nadzieję, że ono nie nastąpi. Karolina Zagrodzka chce, wraz z ekipą, pojechać na targi. Tym razem nie po dowody, ale po kolejnego konia. Nie ma na to środków, czego nie ukrywa. Liczy jednak na wsparcie, pomoc, nawet najmniejszą, ze strony tych, którzy nie chcą by konie, często chore, jechały w ciasnych ciężarówkach, bez wody i jedzenia. Przerażone i kompletnie nie wiedzą, DLACZEGO.
Czym zawiniły by dostać tak okrutną karę?
W zeszłym roku jedno końskie życie więcej zostało uratowane. Stowarzyszenie z Nowakowa uratowało młodą, chudą, przerażoną klacz. Po przyjeździe z nią z targów, włożyli wiele energii, pieniędzy i czasu by ją wyleczyć oraz uspokoić. Dziś jest już u nowej właścicielki, jest zdrowa, chętna do współpracy i nie boi się ludzi. Ma też swoje imię, Neska i jest śliczna! Stowarzyszenie ratujące zwierzęta pod przywództwem Karoliny Zagrodzkiej widziało, co działo się 9 i 10 marca. „Co tam było?” odpowiada pytaniem na pytanie prezeska stowarzyszenia. „Dramat!” Piękna stajnia „Hubertus” na co dzień przejażdżki dla dzieci, hipoterapia i wszystko wygląda w miarę normalnie.
Jednak w dni targów nawet ta stajnia, która chciała się pokazać z lepszej strony, od podwórka dając jawne przyzwolenie, patrzyła na sprzedaż tych, które traktowane są jak zwykły kawałek mięsa. Sama także choć naturalnie mniej oficjalnie mogła sprzedać na rzeź konie, które były mniej sprawne lub oddać kilka w zamian za sprawne zwierzęta. Zapewne za rok czeka je to samo. W nocy brutalne akcje przemocy, kopanie czy bicie batem zwierząt, źrebnych kobył i małych źrebaczków. Rozładunek koni to dla tych pozbawionych uczuć handlarzy zabawa – z niedozwolonych wozów i w nieodpowiednich miejscach, bijąc batem jeszcze w wozie. Wtedy przerażony koń wyskakuje jak sprężyna, na co i z jakim skutkiem to już nieważne, czy koń połamie się, czy nie, to nie ma znaczenia. My, obserwatorzy, chroniący praw zwierząt, wszelkie stowarzyszenia itp. również nie mamy dla nich znaczenia. Byliśmy wyzywani, popychani, a nawet straszeni śmiercią. Policja robiła wszystko, by stać po stronie tych okrutników” Niektórym organizacją udało się nagrać rozmowy z policjantami i ochroniarzami, którzy ich wyganiali. Również mundurowych, przepuszczających pojazdy, absolutnie nie nadające się do transportu zwierząt.
Jednak ekipa spełniła swoje zadanie, które było znacznie trudniejsze niż im się wydawało. Pojechali po dokumentację i ją mają. Karolina, wraz załogą, mają większość rzeczy nagranych, udokumentowanych. Ale pytanie „i co z tego” nasuwa się samo. Nękane konie potrzebują pomocy, a handlarze prawdziwej kary za znęcanie się nad zwierzętami. Przecież to jest przestępstwo! Komuś jeszcze musi na tym zależeć!
W jakich czasach żyjemy? W tym samym czasie tak wiele osób pyszni się „ekologicznym trybem życia”, celebryci pokazują, jak odżywiać się nie jedząc mięsa, konie nadal potwornie cierpią. I to w miejscu doskonale znanym, pokazywanym w mediach. Łatwiej jest zamknąć oczy i udawać, że sprawy nie ma, ale za to jeść sałatę zamiast kurczaka i tym chwalić się wokół? Widocznie tak. Do tej pory wsparł nas już znany stylista Tomasz Jacyków przekazując piękny pierścień na aukcję. Serdecznie mu dziękujemy !!! Licytować można także dzieło elbląskiego fotografika, Michała Pawłowicza, http://allegro.pl/show_item.php?item=4063229979 Być może inni pójdą w ich ślady? Może ktoś okaże nam wsparcie, niekoniecznie finansowe, ale powie głośno o tej chorej, dramatycznej sytuacji i zacznie działać?
Apel Karoliny Zagrodzkiej:
Za 1,5 tygodnia powtórka bestialskiego targu w Skaryszewie ! Być może nie pojedziemy, bo nie mamy środków. Jednak jeśli teraz w ciągu 1,5 tygodnia uda się nam uzbierać potrzebną na wykup konia kwotę finansową tj. około 4.000tyś, końskie życie do naszej siedziby przywieziemy !!!
Polbank: 98234000096540246000000040 z dopiskiem „Skaryszew”
Aleksandra Zumkowska-Pawłowicz