› uczucia i seks |
ponad rok temu
11.12.2015 Redakcja elblag.net komentarzy 17 ocen 8 / 100% |
A A A |
Przybytki typu sex shop, pomimo tego, że istnieją już ponad 10 lat jak opisywany poniżej „Venus”, nadal bardziej kojarzą się nam z gadżetami dla mężczyzn. Samotnych mężczyzn. Niestety, ten stereotyp ciągnie się za społeczeństwem jeszcze od czasów PRLu. Dziś kobiety są jednak coraz bardziej pewne siebie, świadome swojego ciała i doskonale wiedzą, czego chcą – również w sferze seksualnej. O gadżetach erotycznych dla Pań (ale nie tylko) rozmawiamy z panią Anną, która w sex shopie „Venus” przy ul. Hetmańskiej w Elblągu od wielu lat doradza swoim Klientkom i Klientom.
- Jak często kobiety pojawiają się Państwa sklepie? Co najchętniej kupują?
- Oczywiście, kobiety dziś w naszym sklepie to 50% wszystkich Klientów. Najczęściej przychodzą po bieliznę. Jest ona naprawdę seksowna i pociągająca. Do tego dochodzą przebieranki: można się przebrać za policjantkę, pielęgniarkę, nauczycielkę.
- Fantazjują kobiety, czy spełniają wyłącznie fantazję mężczyzn?
- Myślę, że w dzisiejszych czasach to bardziej kobiety fantazjują. Sama jestem kobietą i sama lubię się przebierać. Świadome siebie kobiety robią to bardziej dla siebie, niż dla faceta.
- W jakim wieku są takie kobiety?
- Zazwyczaj są to Panie w wieku 30+. Młodsze kobiety (20+) pojawiają się u nas naprawdę rzadko. Wydaje mi się, że są jeszcze wstydliwe i nie mają jeszcze takiej świadomości seksualnej: „jak mogę grać takim ubraniem?”. Kobiety 30+ przychodząc do nas naprawdę wiedzą, czego chcą i na jakim efekcie im zależy.
- Na pewno w Pani pracy zdarzają się momenty, kiedy przychodzą Klientki, które są zaskoczone, może nawet speszone. Co Pani robi w takich sytuacjach? Jak profesjonalnie doradzić takiej osobie?
- Staram się podejść do nich delikatnie. Jeżeli przychodzi do nas Klientka, która jest nieśmiała (a to się, powiem Panu, naprawdę rzadko zdarza) staram się do niej podejść spokojnie, nie natarczywie. Delikatny ton głosu – muszę ją trochę ośmielić. Zadaję jej różne pytania: o co dokładnie jej chodzi, na czym jej zależy, co by chciała ukryć, co by chciała uwydatnić, pokazać. Staram się jej dokładnie doradzić, pomóc, aby ona otworzyła się i opowiedziała o swoich potrzebach. Ja wtedy mogę jej pokazać te produkty, które najlepiej spełnią wszelkie potrzeby. Niektóre Panie mają np. nadwagę. Zależy im, aby ukryć kilka dodatkowych kilogramów. Takiej Klientce trzeba doradzić, aby bielizna, którą kupi uwydatniała to, co ma w sobie seksownego, a chowała „wymyślone” defekty. Często zdarza się tak, że kobiety są naprawdę szczupłe, są naprawdę piękne, a gdzieś tam sobie ubzdurają, że mają za duże np. biodra czy uda. Trzeba wtedy tak dobrać bieliznę, żeby ona się w niej czuła fajnie.
- Zdarzają się sytuacje, w których do sklepu przychodzą Panie ze swoimi partnerami?
- Oczywiście, bardzo często! Panie zazwyczaj wybierają sobie bieliznę, a mężczyźni skupiają się na ostatecznym wyborze koloru (śmiech)
- Mówimy o bieliźnie. Ale sklep Venus to nie tylko bielizna...
- Nie tylko. Jeżeli dopytuje Pan o to, co najchętniej kupują kobiety, to przede wszystkim wibratory.
- Bo wibrator a dildo to dwa różne produkty.
- Dildo to po prostu sztuczny penis, bez wibracji – i tyle. Mogą być różne: np. z przyssawką, którą przyczepiamy do kafelek np. w łazience. Jeżeli chodzi o wibratory, to, jak sama nazwa wskazuje, wibrują. Są jeszcze pulsatory – nowość na rynku. Pulsator wykonuje ruchy frakcyjne, czyli imituje ruchy mężczyzny w trakcie stosunku. To urządzenie to pulsator, ale i również wibrator – odpowiedni tryb pracy można przełączyć przyciskiem. Zaletą pulsatora jest to, że działa on bez użycia rąk. Po prostu kobieta wsuwa go do pochwy, dzięki ruchom frakcyjnym będzie się sam wsuwał i wysuwał, ale na pewno nie wypadnie do końca. Kobieta może w tym momencie zająć się np. mężem sama sobie dozując przyjemność. Dodatkowo pulsator ma wypustkę na łechtaczkę, która wibruje. Urządzenie, dzięki wbudowanej baterii i ładowarce magnetycznej, jest całkowicie wodoszczelne. Można się nim bawić np. w wannie czy pod prysznicem i nic się nam nie stanie – woda nie ma się po prostu gdzie wlać.
- Jaka jest cena takiego pulsatora?
- Taka zabaweczka kosztuje około 600-700 zł.
- Czy to jest wysoka cena dla Pań, które odwiedzają sklep?
- To zależy. Jeżeli Klientka już wcześniej kupowała wibratory, te z lepszej półki, których ceny wahają się od 150 do 300 zł i poczuła, co to znaczy być w posiadaniu wibratora, ale takiego naprawdę lepszego, to dla niej nie będzie to wysoka cena. Ona już wie, jak dużą przyjemność może jej sprawić takie urządzenie. Jeżeli ktoś przychodzi pierwszy raz i słyszy, że taka zabawka kosztuje 700 zł, to dla niego będzie to dużo.
- A czym się różnią „zwykłe” wibratory, prócz ceny?
- Te droższe mają już zazwyczaj „w sobie” baterię i ładowarkę do niej. Poza tym wibracja będzie bardziej intensywniejsza od tego na „zwykłe” baterie. Różnią się również typem wibracji – te lepsze mają kilka opcji do wyboru, a nie tylko stopień ich nasilenia.
- Dlaczego kobieta powinna kupić wibrator?
- Dlatego że, nie wiem czy Pan o tym wie, ¾ kobiet sama sobie potrafi przyjemność, jej partner – niekoniecznie. Więc to my, kobiety, powinniśmy nauczyć naszego partnera co nam sprawia przyjemność. A jak mamy go nauczyć, skoro same tego nie wiemy? Więc każda kobieta powinna nauczyć się swojego ciała, zbadać swoje ciało, zobaczyć, co nam sprawia przyjemność, aby później nauczyć swojego partnera tego samego. To oznacza, że my, kobiety, będziemy po prostu spełnione w łóżku. Wibrator jest więc taką rzeczą, która nam pomaga poznać swoje ciało, zobaczyć, co nam sprawia przyjemność. Wibrator to coś, co każda świadoma kobieta powinna mieć w domu.
- A sprawianie sobie przyjemności?
- Oczywiście! Kiedyś był pogląd, że masturbacja jest czymś złym. Masturbacja jest najzwyklejszą rzeczą na świecie – każdy to robi, bez znaczenia czy się do tego przyznaje czy też nie.
- Wibrator nie jest więc tylko takim urządzeniem dla singla?
- Nie, na pewno nie. Jest taki mit. Ja uważam, że wibrator jest ciekawą zabawką dla pary. Jest takim przyjacielem, który pomaga, ale i też urozmaica życie seksualne. A oto w tym chodzi. Jeżeli kobiety są w związku 10-15 lat, to automatycznie do łóżka wkrada się nuda i rutyna. Wizyta w naszym sklepie, zobaczenie tego wszystkiego i kupienie sobie zabawki na pewno ożywi życie seksualne. Będzie lepiej i ciekawiej, nie znudzimy się tak szybko sobą – gwarantuję.
- Co jeszcze poleca Pani Klientkom swojego sklepu?
- Chociażby Kulki Kegla, które nam, kobietom pomagają wzmocnić mięśnie Kegla. Kobiety, które już rodziły dzieci, są po menopauzie mają z tym problemy. Im jesteśmy starsze, tym ten problem się pogłębia. Kulki właśnie po to są. Wkładając je do środka pochwy sprawiamy, że mięśnie zaciskają się na tej kulce. Kobieta ma uczucie, jakby kuleczka chciała wypaść. I rzeczywiście, jeżeli kobieta ma słabe mięśnie, to ta kuleczka będzie wypadała. Nie wolno się tym zrażać! Po prostu trzeba wsunąć ją z powrotem i dalej kontynuować trening mięśniowy. Dzięki temu mięśnie są o wiele silniejsze, przez co my jesteśmy ciaśniejsze a tym samym nasz partner ma również z tego korzyść. W podeszłym wieku dzięki Kulkom Kegla nie mamy problemu z nietrzymaniem moczu. Klientki często odwiedzają nasz sklep właśnie po te kulki, ponieważ skierował je do nas lekarz ginekolog.
- A zdarzają się sytuacje, kiedy to mężczyźni kupują coś dla swoich kobiet?
- Oczywiście. Proszę spojrzeć na te małe wibratory, które, podobnie jak Kulki Kegla, wsuwa się do pochwy z tym, że są one sterowane bezprzewodowym... pilotem. Działa to na zasadzie zabawy: ty wkładasz jajeczko – ja dzierżę pilot. Pary uwielbiają takie zabawy. To właśnie facet dozuje wtedy przyjemność, jaką jej sprawia. Ona może robić cokolwiek: może iść się kąpać, oglądać film na sofie, cokolwiek. On w tym momencie, za pomocą pilota, będzie podbijać to ciśnienie seksualne. To najczęściej kupują faceci dla swoich dam.
- A sytuacje odwrotne, czyli kobiety kupują coś dla facetów? Mężczyźni się przełamują do tego typu, nazwijmy to, eksperymentów?
- Jak najbardziej. Kobiety są świadome faktu, że gdy wyjeżdżają, nie ma ich dłuższy czas w domu, to mężczyźni muszą się sami zaspokajać. W naszym sklepie mamy szeroki wybór masturbatorów dla Panów. Ten gadżet nazywa się „Fleshlight” i kształtem przypomina latarkę. W środku, w zależności co sobie kupimy, może być pochwa, tyłek bądź usta wybranej gwiazdy porno. Każdy produkt jest sygnowany gwiazdą porno. Jeżeli na pudełku mamy np. Terę Patrick, więc to, co mamy w środku to jej żywy odlew – w tym przypadku pochwy. Cały gadżet jest wytworzony z cyber-skóry, więc jest to o tyle fajne, że możemy wsadzić go do ciepłej wody, podgrzać, idealnie imituje ludzką skórę. Jest bardzo łatwy w czyszczeniu – wystarczy wyjąć go z tej „latarki” i umyć pod bieżącą wodą.
- Cena?
- Cena takiej „Pani” to 270 zł.
- Ale są też rzeczy tańsze?
- Oczywiście. Mamy w ofercie mniejsze masturbatory, które, prócz tego, że są po prostu mniejsze „gabarytowo”, w niczym nie ustępują większym odpowiednikom. Można je łatwiej złapać w rękę, są dla niektórych Panów po prostu wygodniejsze.
Serdecznie dziękujemy za rozmowę!
Sex-shop „Venus” zaprasza!
ul. Hetmańska 5, Elbląg
www: www.venus.net/sexshop_elblag.php
tel. 55 235 36 57
Artykuł płatny.
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013. |