Wczoraj (27.11) już po raz piąty dzieci z przedszkola „Mały Europejczyk” wystawiły swoje prace plastyczne na aukcji charytatywnej. Jak co roku podczas tego wydarzenia, zebrane pieniądze przeznaczono na szczytny cel. Nie było to jednak wsparcie dla domu dziecka, jak w dwóch poprzednich edycjach. Tym razem przedszkolaki pomogły Paulince Kindzie, uczennicy Szkoły Podstawowej nr 23.
Przedszkole „Mały Europejczyk” mieści się przy ul. Wyżynnej 9. Dzięki zaangażowaniu zarówno personelu jak i rodziców, dzieci mają tam idealne warunki nie tylko do zabawy, ale przede wszystkim do nauki. Nie można również zapomnieć o Wiolecie Stępczyńskiej, która jest dyrektorem wspomnianej placówki. To dzięki jej uporowi i zdecydowaniu zorganizowano piątą już edycję aukcji charytatywnej, podczas której rodzice licytują dzieła swoich pociech, będące owocem ich ciężkiej pracy.
Jak wygląda wspomniana aukcja od strony technicznej? Na początek ustala się cenę wywoławczą wszystkich prac, następnie dyrektor przedszkola wybiera cel, na jaki przeznaczone zostaną zebrane pieniądze. Później rozpoczyna się poszukiwanie osoby bądź instytucji, którą wesprze się zgromadzoną kwotą. W poprzednich edycjach pomagano elbląskiemu hospicjum i domowi dziecka. Jak przyznaje Wioleta Stępczyńska, zwykle nie ma problemu ze znalezieniem potrzebujących. Tak też było i tym razem.
- Rok temu byłam akurat w Bibliotece Elbląskiej i załatwiałam jakieś sprawy dla przedszkola. Tam moją uwagę zwróciła Paulinka. Podeszłam do niej, zainteresowałam się tym, co robi. W końcu przyszedł taki czas, że mogę jej pomóc. Dzieci też już ją zdążyły poznać. Wiedziały dla kogo rysują te prace. Poprzez takie akcje uczą się pomagać innym. To wspaniałe maluchy o wielkich sercach.- mówiła dyrektor „Małego Europejczyka”.
Kim jest Paulinka, o której mówiła Wioleta Stępczyńska? Nazywa się Paulinka Kinda i mieszka tylko z mamą. Ma 10 lat i jest niezwykle zdolną uczennicą w Szkole Podstawowej nr 23 w Elblągu. Choruje na przepuklinę oponowo – rdzeniową i wodogłowie, ma również niewydolny pęcherz neurogenny i tzw. końską stópkę (jest to zniekształcenie stopy, polegające na uniesieniu pięty ku górze, z punktem podporu stopy na główkach kości śródstopia). W swoim młodziutkim życiu przebyła już wiele operacji, a mimo to jest radosną, pełną życia dziewczynką. Z uwagi na to, że wymaga całodziennej opieki, jej matka musiała zrezygnować z pracy, by należycie zaopiekować się córką.
To budujące, że już w przedszkolu uświadamia się dzieciom, że warto pomagać, że nie można być obojętnym wobec cierpienia drugiego człowieka. – Najbardziej chodzi mi o to, by dzieci zapamiętały, że uczestniczyły w tej aukcji, że pomogły komuś, kto ma mniej od nich. To jest dla mnie najistotniejsze.- powiedziała Wioleta Stępczyńska
Rokrocznie aukcja odnosi ogromny sukces. Zwykło się mówić, że ma on wielu ojców. W przypadku wczorajszego wydarzenia można by dodać, iż ma także wiele matek oraz dzieci, bowiem wszyscy oni stanęli na wysokości zadania i przyczynili się do tego, że akcja charytatywna zakończyła się powodzeniem. Niewykluczone, że w przyszłym roku akcja obejmie także inne elbląskie przedszkola, by zebrać więcej pieniędzy i tym samym pomóc większej ilości osób.
Jeśli któryś z naszych Czytelników zechciałby pomóc Paulince i jej mamie, może to zrobić bezpośrednio, udając się pod wskazany adres:
Elbląg
ul. Różana 12a/15
Jest to adres zamieszkania dziewczynki i jej matki. Na miejscu będzie można porozmawiać, poznać sytuację rodziny, dowiedzieć się, czego jej najbardziej potrzeba.