Niecały miesiąc temu oficjalnie rozpoczęły się wakacje. Pogoda na najbliższe dni zapowiada się ponownie obiecująco. Wraz z pełnym słońcem pojawiła się nowa moda, jaką jest sunburn tattoo. Coraz częściej na portalach społecznościowych pojawiają się zdjęcia związane z niebezpieczną modą.
Zdjęcia ze słonecznymi tatuażami zaczęły pojawiać się w ostatnich dniach na wielu portalach społecznościowych, głównie na instagramie i facebook-u. Nowy trend to sunburn tattoo (zwany także sunburn art). Polega on na zakrywaniu i odkrywaniu ciała, aby pozostał wzór z opalenizny. Wśród młodych osób, nowa moda robi tzw. furorę, jednak eksperci ostrzegają, że jest bardzo niebezpieczna.
By osiągnąć zamierzony, efekt należy wystawić skórę na silne działanie słońca. W konsekwencji grozi to poparzeniami słonecznymi, które mogą prowadzić do zmian nowotworowych m.in.. czerniaka.
Postanowiliśmy sprawdzić, co młodzi elblążanie sądzą o nowej modzie?
– Moja opinia jest krótka: nie dla sunburn tattoo. Wygląda to nieestetycznie i śmiesznie, a także grozi nowotworami. Nie wiem, co się ludziom w tym podoba - przyznaje 20-letnia Anna.
- Szczerze mówiąc ta nowa moda „sunburn tattoo” nie robi na mnie wrażenia. Tatuaż to malowidło na ciele, a nie opalenizna z zakryciem miejsc, których opalić nie chcemy. Szczerze bardzo mnie to śmieszy, że ludzie wciąż wymyślają tego typu głupoty. Ani to ładne ani estetyczne. Czasami wręcz wygląda jak efekt choroby. Z tego co się orientuje, to dzięki takiej technice łatwo doprowadzić do poparzenia, które później mogą wywołać zmiany nowotworowe. Ale jak widać głupota wśród ludzi bardzo szybko się szerzy – zauważa 18-letnia Weronika.
Niestety, często nowa moda nie idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem oraz zdrowiem. Skóra wystawiona na tak mocne poparzenia słoneczne jest o wiele bardziej narażona na najgorszy nowotwór skóry- czerniaka złośliwego. Dodatkowo wystarczy w młodości być poparzonym ok. 5-6 razy, by jeszcze zwiększyć te ryzyko aż o 80%! Na dodatek oparzenia słoneczne są bardzo bolesne, a efekt "tatuażu" utrzyma się przez niedługi czas. Czy warto tak się narażać dla chwili mody? Fundacja Raka Skóry zaleca całkowitą ochronę skóry przed oparzeniami, wliczając w to przebywanie w godzinach 11-15 w cieniu, okrywającą odzież, kapelusze z dużym rondem i oczywiście kremy z filtrami SPF 30 lub wyżej. Ten sam efekt można uzyskać spryskując się samoopalaczem. Mam jedynie nadzieję, że nierozważni rodzice- jeśli jednak sami będą chcieli tego spróbować - nie będą stosować Sunburn Art na swoich dzieciach
– dodaje 24- letnia Agata.
Jak widać młodzi elblążanie nie pochwalają nowej mody. Czy warto szkodzić sobie i swojemu zdrowiu dla chwilowego efektu? A może w ten sposób osoby niepewne trwałego tatuażu chcą doświadczyć, jak to będzie wyglądać, kiedy zdecydują się na prawdziwy tatuaż? Zapraszamy do dyskusji na ten temat.