fot. shutterstock
O godzinie 21:37 dyspozytor elbląskiej policji przyjął zgłoszenie od… 8-letniego Wojtusia. Prosił policjantów, aby Ci szybko przybyli pod wskazany adres, bo tata bije mamę, a on się schował pod łóżkiem. Dzwoni, bo mama mu tłumaczyła co robić w takich sytuacjach.
Z takimi wezwaniami elbląscy policjanci mają do czynienia przynajmniej kilka razy w przeciągu dnia. Przechadzając się podczas niedzielnego spaceru często nie zdajemy sobie sprawy ile tragedii, o których media nie informują, dzieją się w mieszkaniach, które mijamy po drodze.
Na jednym z większych osiedli naszego miasta spotykają się dwie kobiety. Zaczynają rozmawiać, jedna pyta drugą co u niej słychać. Pytanie jak każde inne, aby zacząć pogawędkę. Odpowiedź jednak zbija z tropu pytającą.
Nic się nie zmienił, dalej jest, jak jest. Przychodzi pijany, awanturuje się, krzyczy na mnie i na małego. Nie daję rady już, pije praktycznie codziennie. Ostatnio nawet uderzył mnie. Ale to chyba tak jednorazowo mu się zdarzyło.
Taka była mniej więcej autentyczna odpowiedź jednej z kobiet. Dlaczego nie odejdzie od męża?
Ale jak to tak? Nie wypada, a co ludzie powiedzą? Dziecko ma się wychowywać bez ojca?
Skąd u kobiet takie myślenie? Skąd takie przywiązanie do tyrana? Życie takiej żony z góry jest skazane na porażkę, cały rozkład dnia jest dostosowany do męża, który zazwyczaj ma chęć upić się i zrobić awanturę w domu. Wychowywanie dziecka w takich warunkach jest praktycznie niemożliwe. Umysł młodego człowieka zostaje spaczony na resztę życia, nie zna on innego domu niż tego, w którym króluje alkohol.
To dobry temat przy aktualnych świętach wielkanocnych. Jezus również cierpiał na krzyżu, przeszedł prawdziwą mękę podczas drogi krzyżowej, a wcześniej podczas biczowania. Tragedie, które dzieją się w zakamarkach mieszkań, można w prosty sposób dostosować właśnie do męki Chrystusa. Kobiety bite przez swoich mężów, lub mężczyzn, z którymi żyją, przechodzą prawdziwą mękę każdego dnia.
Łatwo mi mówić/pisać co powinny zrobić te wszystkie kobiety. Każdy z nas może napisać „rozstań się, rozwiedź się, zostaw go, jest destrukcyjny dla Ciebie, Twojej rodziny i dziecka”. Specyfika umysłu kobiet jest bardziej złożona od naszych, męskich. Żony czują olbrzymie przywiązanie do danej osoby, swojego męża i dzieci. Do końca wierzą, że jej mąż może się zmieni, że wyjdzie na prostą, a całej rodzinie będzie żyło się lepiej.
Policjanci interweniujący pod ten sam adres przynajmniej kilka razy w tygodniu z powodu awanturującego się, pijanego męża przeczą tego typu nadziejom.
Z opowiadań osób, które uczęszczają do kościoła wiem, że księża zmienili swoje podejście do rozwodów właśnie z winy męża-alkoholika. Wręcz namawiają, aby nie dać się poniżać – kobiety mają swoją godność i kobiecość, którą powinny szanować.
Na pewno pojawią się komentarze: redaktorzyno Ryś, po co piszesz o czymś, o czym wszyscy wiedzą? Odpowiadam: jeżeli przez ten tekst choć jedna kobieta stwierdzi „dość tyranii w domu” to… będę zwycięzcą.