fot. Katarzyna Ankudowicz – profil na Facebooku
Urodziła się w Pasłęku, ale jak sama mówi to przypadek – jej bliscy żyją w Morągu (w tym mieście się wychowała i mieszkała przed wyjazdem do Warszawy) i Miłomłynie, a ona sama od pewnego czasu jest związana ze stolicą. Katarzyna Ankudowicz (36 l.), znana m.in z seriali "Bulionerzy", "Pierwsza miłość" i "O mnie się nie martw", 26 marca wniosła pozew przeciwko Miastu Stołecznemu Warszawa i Skarbowi Państwa. W razie wygrania procesu sądowego przeznaczy zasądzoną sumę pieniężną w całości na cele społeczne (na wskazane w pozwach hospicja).
Na swoim profilu na portalu społecznościowym Instagram Katarzyna Andukowicz nie ukrywa swoich obaw związanych z jakością powietrza w Warszawie, prezentując przekroczone normy PM10 i PM2,5.
Jak wygląda sytuacja w Waszych miastach? Czy wiecie jakie są skutki stale podwyższonych wartości PM10 i PM2,5? Czy wiecie, że... „Poziomy alarmowania i informowania o smogu od 2013 r. są w Polsce ustalone na absurdalnie wysokim poziomie – średniodobowej średniej 300 (alarmowanie) oraz 200 (informowanie) mikrogramów pyłu PM 10 na metr sześcienny powietrza. Dla porównania we Francji jest to odpowiednio 80 i 50 mikrogramów na metr sześcienny, do tego określane w bardziej restrykcyjny sposób." Czy zatem Ministerstwo Środowiska uważa, że Polacy mają inne płuca niż Francuzi i u nas skutki zdrowotne pojawiają się dopiero przy ok. cztery razy wyższych stężeniach pyłu w powietrzu niż u Francuzów?
– informuje.
Artystka podnosi, że jej dobra osobiste zostały naruszone, a bezpośrednią przyczyną ich naruszenia jest zanieczyszczenie powietrza. Reprezentuje ją radca prawny Radosław Górski, na którego stronie internetowej możemy przeczytać m.in., że:
Państwo nakłada na nas tak wiele różnych podatków, że niekiedy – w celu podkreślenia absurdalności niektórych opodatkowań – spotykamy się z humorystycznym określeniem, że brakuje jeszcze podatku od powietrza. Tymczasem za powietrze też płacimy – w dodatku walutą o wiele cenniejszą niż złotówki. Płacimy za nie naszym zdrowiem, a nawet życiem – z czego chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę.
(...)
W Polsce na skutek złej jakości powietrza umiera nawet 45 tys. osób, a ok. 10% nowotworów płuc jest wynikiem skażenia środowiska.
(...)
Dowody naukowe potwierdzają, że nie tylko długoterminowe, ale także krótkoterminowe narażenie na zanieczyszczenie pyłami zawieszonymi w powietrzu powoduje przedwczesne zgony, schorzenia układu oddechowego, układu nerwowego i układu krążenia, zaburzenia metaboliczne, przyczynia się do zawałów serca i udarów mózgu, a także ma właściwości mutagenne i kancerogenne (może prowadzić do zachorowań nowotworowych, m.in. do raka płuc).
(...)
W województwie mazowieckim oceny jakości powietrza wykonywane są corocznie przez Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie. Zgodnie z wynikami tych ocen stan jakości powietrza jest zły, a przekroczenia dopuszczalnych poziomów szkodliwych substancji w powietrzu występują nieprzerwanie od wielu lat. Miastem o najbardziej zatrutym powietrzu w całym województwie mazowieckim jest Warszawa. Zanieczyszczenie powietrza w stolicy od 2008 r. regularnie przekracza normy dopuszczalne dla pyłów PM 10 i innych substancji chemicznych, które bezpośrednio wpływają na stan zdrowia.
(...)
Warszawa nie jest tu oczywiście żadnym wyjątkiem – smog występuje również w innych rejonach Polski. Wystarczy wejść na stronę internetową Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, aby znaleźć precyzyjne dane z każdej stacji pomiarowej – zarówno bieżące, jak i te z ubiegłych lat.
Więcej informacji znajdziecie na stronie internetowej kancelarii radcy prawnego Radosława Górskiego:
www.gorski-radcaprawny.pl
Z pewnością dużo w tym racji. Stan powietrza szczególnie w dużych polskich miastach jest daleki od ideału. Warto jednak zauważyć, że dotyczy to bardzo dużej ilości miejsc na całym świecie. Prawdopodobnie wielu z Was widziało na filmach mieszkańców niektórych metropolii na świecie poruszających się po chodnikach w specjalnych maskach i bynajmniej nie chodzi o warszawiaków. Kampania antysmogowa w Polsce ma bardzo krótką historię, a jej intensywność może budzić pewne podejrzenia. Cel jest szczytny, ale czy aby nie chodzi w niej przede wszystkim o to, aby Polska bardzo szybko odeszła od węgla w kierunku tzw. czystych źródeł energii? A co zrobić, jeśli nie produkujemy w kraju wystarczającej ilości czystej energii? Wówczas wystarczy ją tylko zaimportować, np. od Niemiec, importując przy okazji bezrobocie. Czy stać nas na to w dobie zaawansowanych systemów filtracji powietrza zainstalowanych na kominach elektrowni? Glównym oskarżonym jest węgiel, a przecież są dużo gorsze, nieporównywalnie bardziej toksyczne materiały spalane w domowych kotłach. Wystaczy wspomnieć o plastiku, oponach itp. Czy rozwiązaniem nie byłoby doprowadzenie instalacji ciepłowniczej do osiedli willowych? Wydaje się, że najprostszym sposobem walki ze smogiem jest podłączenie jak największej ilości domów jednorodzinnych do miejskich sieci ciepłowniczych, które dzięki filtrom do smogu się nie przyczyniają, a ciepło dostarczają w dość tanio. Właśnie tego typu rozwiązania powinno wspierać państwo.
Jakie jest Wasze zdanie?