fot. Włodzimierz Wawro
Elbląski Sanepid, dwa lata temu, przeprowadził badania dotyczące ciężaru szkolnych plecaków. Jak twierdzi Marek Jarosz, dyrektor Sanepidu, wyniki tych badań potwierdziły, że plecaki są ciężkie, jednak, niekoniecznie za ciężkie.
- Przyjęliśmy, że ciężar tornistra nie powinien przekraczać 10 proc. masy ciała – mówi Marek Jarosz. - I nie było jakichś druzgocących wykroczeń od tej normy.
Placówki starają się pomagać dzieciom i szukają nowych rozwiązań. Szkoły różnie zabezpieczają możliwość odciążenia plecaków uczniów, między innymi organizując szafki, czy dodatkowe podręczniki. W tym względzie uczniowie mogą liczyć na dyrektorów, którzy reagują na takie problemy prawidłowo.
Jak twierdzą elbląscy radni, szkoły trzeba wyposażyć w dodatkowe środki, aby uczniowie nie musieli dźwigać zbyt ciężkich plecaków. W tej sprawie interpelację składał radny Antoni Czyżyk (PO).
Jak twierdzi Iwona Mikulska, dyrektor Departamentu Edukacji, szkoły różnie zabezpieczają możliwość odciążenia plecaków uczniów, w niektórych placówkach znajdują się szafki na dodatkowe podręczniki.
- Jest w tym względzie dobrze, dyrektorzy reagują na takie problemy prawidłowo. Są jednak takie dni, gdy prace domowe są zadawane i uczniowie muszą przynieść do domu podręczniki i ćwiczenia. Musimy jednak wyposażyć elbląskie szkoły w dodatkowe środki na ten cel – mówi Mikulska.
Według dyrektora Sanepidu, plecaki nie są największym problemem w walce o prawidłową postawę ciała dzieci.
- Rodzice nie przykładają wagi na przykład do właściwej postawy ciała, gdy dziecko siedzi przy biurku – wyjaśnia Marek Jarosz. - Poza tym zauważamy ogromny spadek aktywności fizycznej. Stajemy się coraz bardziej leniwi i zamiast pójść z dzieckiem na rower, wolimy posiedzieć przed telewizorem. A to niesie za sobą kolejne konsekwencje – dzieci coraz bardziej nie chcą uczestniczyć w zajęciach wychowania fizycznego. Rodzice często im ulegają. To wszystko przyczynia się do wad postawy. Nie tylko ciężkie plecaki.