Rumień wędrujący - charakterystyczny objaw boreliozy fot. www.borelioza.info
Lato trwa w najlepsze, więc jeśli nawet nie przebywasz na urlopie, to na pewno więcej czasu spędzasz na spacerach. Po każdym z nich, nawet jeśli nie byłeś w lesie, obejrzyj swoje ciało bardzo dokładnie, bowiem kleszczy, również na trawnikach, w parkach, skwerach i działkach, jest coraz więcej. Według najświeższych danych, już co trzeci pajęczak jest nosicielem groźnej w skutkach dla zdrowia, boreliozy i innych chorób odkleszczowych.
Kontrowersje wokół boreliozy i jej leczenia
W ciągu ostatnich 10 lat aż dziesięciokrotnie zwiększyła się liczba osób, które zachorowały na boreliozę. Jednocześnie diagnostyka i leczenie tej groźnej choroby wzbudziła w tym czasie wiele kontrowersji, bowiem leczenie standardowe boreliozy w Polsce polega na 28-dniowej antybiotykoterapii jednym antybiotykiem, zaś wytyczne amerykańskiej organizacji ILADS (International Lyme and Associated Diseases Society) zalecają długotrwałą terapię przy użyciu różnych antybiotyków i innych leków wspomagajacych i suplementów. Lekarze zrzeszeni w ILADS, uważają, że niewłaściwie leczona borelioza ma tendencję do nawracania i przechodzenia w fazę przewlekłą, dlatego już od chwili zdiagnozowania potrzebna jest agresywna terapia. Ich obserwacje i badania naukowe (praktycznie przemilczane w Polsce i ignorowane), wskazują na przewlekły charakter zakażenia krętkiem boreliozy, a nie na istnienie zespołu poboreliozowego. Zdaniem lekarzy z ILADS antybiotyki trzeba podawać nawet wtedy, gdy badania diagnostyczne nie potwierdzają boreliozy, ale jest ona klinicznie wysoce prawdopodobna - zalecają wtedy testową antybiotykoterapię i powtórzenie testów diagnostycznych.
Jeśli borelioza jest stwierdzona, ILADS zaleca, aby nie stosować szablonowego (28-dniowej terapii jednym antybiotykiem) leczenia, ale dostosować terapię do tego, jak po niej czuje się pacjent i jak wygląda obraz kliniczny przed i po leczeniu.
Według ILADS leczenie boreliozy powinno być bardzo długie, trwać wiele miesięcy lub nawet lat, z uwagi na istnienie form przetrwalnikowych bakterii: formy L i cyst. Pozwalają one bakterii na przetrwanie i odpowiadają za nawroty choroby po zaprzestaniu leczenia, podobnie jak ma to miejsce w gruźlicy czy trądzie wywołanych przez bakterie również mające formę L. Lekarze ILADS często stosują kilka antybiotyków naraz. Dlaczego? - Na cystę działają inne antybiotyki niż na formę wewnątrzkomórkową bezścienną. Na cystę tinidazol i metronidazol, a na formę wewnątrzkomórkową makrolidy i tertacycliny – wyjaśnia dr Beata Kowalska – Werbowy, lekarz chorób wewnętrznych i lekarz medycyny rodzinnej specjalizujący się w leczeniu boreliozy i innych chorób odkleszczowych metodą ILADS.
- Ponadto umiejscowienie bakterii np. w stawach, czy zębach wymaga wyższych dawek niż standardowe, aby antybiotyk docierał do tych trudniej dostępnych struktur. Dlatego prowadzi się leczenie skojarzone i większymi niż standardowe dawkami. Czas leczenia zależy w głównej mierze od biologii bakterii. Jest to bakteria wolnodzieląca się, o wolnym metabolizmie – dodaje.
O ile typowe bakterie dzielą się co 20 minut, to borelia dzieli się raz na dobę, czyli 72 razy wolniej. Dlatego też czasu na leczenie też potrzeba 72 razy więcej! - podkreśla dr Beata Kowalska – Werbowy. Trzeba wiedzieć, że antybiotyk działa tylko na bakterie aktywne metabolicznie, czyli w czasie ich podziału, stąd te liczby.
Krótko mówiąc: pacjenci wymagają dłuższego leczenia skojarzonego i wyższych dawek antybiotyków, mogących w odpowiednim stężeniu dotrzeć do trudno dostępnych miejsc. Leczenie jest uzależnione od reakcji organizmu na leczenie. Standardowa 21-dniowa terapia jednym antybiotykiem działającym tylko na jedną formę bakterii, jest więc zawodna a chory pozostaje w dalszym ciągu chory.
W Polsce zaledwie kilku lekarzy stosuje tę metodę z powodzeniem, m.in. w Olsztynie, Krakowie, Zabrzu, Bielsku i Warszawie. Jako osoba, która miała okazję zachorować na boreliozę, dodam, że mimo, iż leczenie wg ILADS jest agresywne, długie i kosztowne (nie jest refundowane przez NFZ), przynosi pozytywne efekty. Jestem żywym przykładem na to, że z boreliozy można wyjść cało i zdrowo.
Borelioza to maska wielu chorób
Borelioza jest chorobą przenoszoną przez kleszcze, które mogą być nosicielami krętków. Do charakterystycznych objawów z pewnością można zaliczyć rumień wędrujący, kształtem i wyglądem przypominający strzelecką tarczę (czerwony w środku, z czerwoną obręczą na zewnątrz). Ci u których wystąpił nie potrzebują dalszej diagnostyki, by rozpocząć natychmiastowe leczenie. Ci zaś bez rumienia, rzadko kiedy trafiają na właściwą diagnozę lekarską, a jeśli już taka zostanie postawiona, mija kilka lat – a to bardzo dużo, mając na uwadze zagrożenie ze strony krętka borrelii i skuteczność leczenia, gdyż objawy boreliozy mogą sugerować inne choroby takie jak: gościec, stwardnienie rozsiane, depresję, a ostatnie doniesienia mówią nawet o autyzmie.
Lista objawów jest długa
Na początku są to symptomy grypopodobne: bóle mięśni, stawów, podwyższona temperatura ciała. Niestety trudno to skojarzyć z ugryzieniem kleszcza. Często jest tak, że choroba na początku przebiega bezobjawowo – nie ma ani rumienia, ani objawów grypopodobnych, wtedy też przechodzi w tzw. stan uśpienia, by po kilku miesiącach, a nawet latach wybuchnąć ze zdwojoną siłą. W opiniach lekarskich słychać takie teorie, iż dopóki nasz układ immunologiczny jest w stanie trzymać w ryzach infekcję, może nie dawać żadnych objawów, ale wystarczy silny wstrząs psychiczny, stres związany z utratą pracy, śmiercią bliskiej osoby, by chorobę obudzić.
Kulawa diagnostyka
Do dziś naukowcom nie udało się opracować ani testu dającego 100% pewność zakażenia, ani też skutecznej szczepionki. W dalszym ciągu nasza służba zdrowia posługuje się niedoskonałymi badaniami serologicznymi np. ELISA – sprawdzające poziom przeciwciał oraz Western Blot – uznawany za doskonalszy, bo bardziej czuły. Jest jeszcze trzecia metoda PCR – badanie polegające na wykryciu DNA bakterii we krwi. Niestety wszystkie te metody mogą dawać fałszywie ujemne wyniki, gdyż krętek boreliozy jest nadzwyczaj sprytny i może przybierać 3 różne formy (ze ścianą komórkową, bez ściany komórkowej (niewidoczny dla naszego układu immunologicznego i formę cysty, która ukrywa się w tkankach i narządach). Poza tym laboratoryjnie nie można na razie potwierdzić końca procesu chorobowego - w tym wypadku kluczową rolę odgrywają objawy i samopoczucie chorego.
Mieszkamy w epicentrum
Jak podaje warmińsko-mazurski Sanepid, od początku roku do połowy czerwca br. zakażenie boreliozą wykryto już u 205 mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego. Tzw. wskaźnik zapadalności na tę chorobę wynosi na Warmii i Mazurach 13 na 100 tys. mieszkańców - czyli jest dwukrotnie wyższy, niż dla całej Polski. Ale największa fala zachorowań dopiero przed nami, gdyż dopiero we wrześniu i październiku, udajemy się do lasów w poszukiwaniu grzybów.
Kleszcz nie wybiera
U dzieci najczęściej (w około 70% przypadków) lokalizują się na głowie, zazwyczaj na granicy włosów i za uszami, zaś u dorosłych w miejscach gdzie skóra jest delikatna (najczęściej w naturalnych zgięciach ciała np. pod kolanami, w pachwinach, na brzuchu, pod piersiami).
Jak bezpiecznie usunąć kleszcza?
Kleszcza należy uchwycić delikatnie pęsetą przy samej skórze i wyciągnąć zdecydowanym ruchem obrotowym. Przy takim ruchu zęby hypostomu (narząd gębowy), stawiają mniejszy opór, przez co kleszcz nie zostaje uszkodzony i nie ma niebezpieczeństwa wylania na skórę zawartości jego ciała, w której mogą znajdować się drobnoustroje. Podczas usuwania kleszcza nie naciskać na jego ciało, nie przypalać, nie smarować masłem, lakierem, nie maltretować, albowiem może to doprowadzić do wyrzucenia treści pokarmowej kleszcza do rany i tym samym zwiększyć ryzyko zakażenia. Po wyjęciu kleszcza miejsce ukłucia starannie zdezynfekować. W aptekach dostępne są także różnego rodzaju przyrządy, które należy stosować zgodnie z zaleceniami producentów.
Informacji na temat lekarzy leczących wg standardów ILADS, można uzyskać przez Stowrzyszenie Chorych na Boreliozę
www.borelioza.org