fot. https://www.facebook.com/adriannafeathers
Nazywa się Adrianna Zawadzińska, ma 26 lat, epatuje chęcią do życia, prowadzi własnego bloga a chorobą po prostu się nie przejmuje i sukcesywnie z nią walczy. Jak sama mówi, wózek nie jest dla niej problemem – o wiele ciężej było się jej poruszać o kulach. O swoim życiu, walce, planach i marzeniach opowiada kandydatka do tytułu Miss Polski na wózku.
1) Na dobry początek chciałbym, abyś opowiedziała coś o sobie – skąd pochodzisz, ile masz lat, czym się aktualnie zajmujesz, jakie jest Twoje hobby, co robisz w wolnym czasie? Może jakieś pasje?
Nazywam się Adrianna Zawadzińska i od roku 1990 chodzę po tej naszej pięknej planecie Ziemia, a dokładniej po Malborku w którym się urodziłam. Również w Malborku kończyłam wszystkie swoje szkoły i dorastałam . Aktualnie jestem już świadomą siebie kobietą i realizuje powoli drogę, którą chciałabym podążać. Jestem wolną duszą artysty i na pewno mam barwne postrzeganie życia. Moje pasje i zajęcia w wolnym czasie ukierunkowane są na pracę z sobą, by później móc pomagać innym. Interesuje się ogólnie naszym istnieniem, medytuje i staram się być coraz to lepszym człowiekiem, by móc przynieść później jak najwięcej pożytku innym.
2) Decyzja o starcie w konkursie Miss była Twoją własną inicjatywą czy jednak ktoś Cię do tego namówił? Powiedz parę słów o kulisach tego startu?
Decyzja o wzięciu udziały w konkursie, była moją decyzją i nikt nie musiał mnie do tego namawiać. Kiedy zaczęłam korzystać z wózka, wiedziałam że chce wykorzystać to na 100%. Uważam ,że nic nie dzieje się bez przyczyny ,a jeśli już coś sie wydarza powinniśmy stawiać temu czoła, a nie załamywać ręce. Wierzę ,że jako istoty ludzkie instynktownie posiadamy wielkie możliwości dostosowywania się do warunków , które się przed nami pojawiają i również ja dostosowuje się z ciekawością , do tego co wydarza się w moim życiu. Na pewno udział w tym konkursie jest ogromną szansą i możliwością do działania i pomagania. Aby wziąć udział w konkursie trzeba było wypełnić odpowiednie formularze , które były dostępne na stronie fundacji Jedyna Taka, przesłać je wraz z krótkim filmikiem i zdjęciami. Na tej podstawie odbywa się teraz głosowanie z którego zostaną wyłonione 2 dziewczyny (10 wybierze profesjonalne jury), i te dwanaście finalistek będzie brało udział w warsztatach ,a następnie Gali w Warszawie na której zostanie wybierana zwyciężczyni konkursu.
3) Kiedykolwiek myślałaś o tym, że wystartujesz w takim konkursie?
Nigdy nie przypuszczałam, że będę startować w jakimkolwiek konkursie (śmiech). Jako osoba ceniąca sobie wolność i przestrzeń działania , a zarazem dostrzegająca w każdym człowieku jakiś potencjał nie wiedziałam na ile byłabym wstanie wpisywać się w jakieś regulaminy konkursu. Konkursy zawsze kojarzą się z kimś ,kto o coś walczy. Ale faktycznie o pierwszej edycji konkursu słyszałam , tylko wtedy jeszcze nie korzystałam z wózka by móc w nim wziąć udział, a więc kiedy moje losy potoczyły się tak, że mam możliwość brać w nim udział to ,postanowiłam podejść do tego jako do przygody i fajnej zabawy. I tak faktycznie się dzieje.
4) Co sądzisz o tego typu konkursach? To „przesada” czy może jednak „szansa”?
Hmm... szczerze przyznam, że jakiekolwiek konkursy ''piękności'' były zawsze dla mnie czymś obcym i kompletnie ich nie rozumiałam. Jedyne normalne wybory jakie oglądałam i kibicowałam, to były wybory w których brała udział Marcelina Zawadzka z Malborka . Tego konkursu w którym ja obecnie biorę udział, nie brałabym pod takie same kategorie. Chociażby dlatego ,że nie ma ogranicznika wiekowego i mogą wziąć w nim udział nawet dojrzałe Panie. Osobą poruszającym się na wózkach, Panią biorącym w nich udział niczego nie brakuje by być fantastycznymi kobietami. Ja osobiście też nie mam tak wygórowanego swojego ego , by uważać się za piękność nad pięknościami i jako zdrowa osoba nigdy nie pokusiłabym się na taki konkurs. Miss Polski na Wózku wydaje mi się dla wszystkich ludzi szansą na polepszenie naszej świadomości. Nikt z nas nie wie co wydarzy się jutro. Każdego dnia ktoś ginie, ulega wypadkowi ,czy staje przed wyzwaniem choroby. Taki konkurs przede wszystkim nie polega na ładnej buzi i cudownym kształtom ciała, a zwraca się bardziej na naszą osobowość i możliwość funkcjonowania normalnie itd. Łamane są tu stereotypy poprzednich epok, że osoba niepełnosprawna jest zaniedbana, nie ma odpowiedniego wykształcenia i boi się życia. Myślę, że taki konkurs to szansa dla wszystkich, nawet tych zdrowych -że ciało ludzkie to jedno, a funkcjonowanie i nasze wnętrze to drugie.
5) Chciałbym zapytać o Twoją chorobę – jak to się zaczęło, od kiedy, jak sobie z tym radzisz, jak przebiega proces leczenia i jak wygląda Twoje „zwykłe” życie? Czy wózek to duży problem, czy już się do niego przyzwyczaiłaś?
Kiedyś byłam bardzo żywym dzieckiem i wróżono mi nawet karierę tancerki. Usiedzieć w miejscu było ciężko, a każdy pagórek był najbardziej ciekawy kiedy się już człowiek na niego wspiął. Dopiero w późniejszym okresie zaczęłam ''łapać zające'', czyli po prostu się przewracać. Na początku przypisywano to mojej nieuważności przy takiej żywiołowości. Ale w wieku 10 lat miałam już stwierdzony Rdzeniowy Zanik Mięśni. Ale i to nie było dla mnie przeszkodą w wspinaniu się na czwarte piętro na którym mieszkałam i ciągłym wybywaniu z domu na spacery. Rehabilitacja w tamtym okresie czasu kończyła się dostaniu kartki z ćwiczeniami przy wypisie ze szpitala, a wykwalifikowanych do tej choroby rehabilitantów było brak w mojej okolicy. Wtedy zaczęłam całkowicie inną drogę po zdrowie i jestem wdzięczna do dziś ,że moje losy się tak potoczyły. Zaczęłam ćwiczyć Tai Chi, jogę i poznawać bardziej medycynę niekonwencjonalną poznając przy tym cudownych ludzi. Moje ''zwykłe'' życie w moim odczuciu całkowicie nie odbiegało od życia całkowicie zdrowych ludzi i też takich miałam zawsze przy swoim boku. Na pewno bywały bariery architektoniczne i jest tak do dziś... ale nie ma to aż tak wpływu na jakość mojego życia. Z wózka korzystam od listopada 2015 i nie widzę żadnego z tym problemu. Wcześniej korzystałam z pomocy kul i było to zdecydowanie bardziej wymagające.
6) Jak reagują Twoi znajomi/rodzina na Twoją chorobę? Spotkałaś się zapewne z pewnego rodzaju odrzuceniem jak i serdeczną pomocą?
Myślę, że nie tyle ktoś może odrzucić nas poprzez to jacy jesteśmy z zewnątrz, ale przez nasze wnętrze. Nawet ludzie zdrowi mają problemy z akceptacją innych i doświadczają wielu nieprzyjemności. Nie da się wszystkim ludziom przypasować. Na mojej drodze zawsze spotykałam całkowicie pozytywne osoby ,a jeśli ktoś miał z czymś problem, to zdecydowanie bardziej on męczył się z takim uczuciem wynikającym z jego wnętrza, niż ja przejmowałam się tym jak mnie odbiera. Na pewno współczuje komuś posiadania w sobie takiego postrzegania, ale dzięki temu i sama mogłam się wielu rzeczy nauczyć. To były ciekawe doświadczenia, ale osobiście jako wrogość do mojej osoby ich nie traktuję. To po prostu wewnętrzne odczucia, mentalność i to oni powinni pracować nad tym. Moja rodzina i bliscy znajomi myślę na pewno byli na początku w szoku i nie dopuszczali do tego ,że może tak wyglądać moje życie... ale znając mnie, myślę wiedzą że z moim podejściem do życia, to żaden dramat i koniec świata. Sami również mają dzięki temu zdecydowanie pełno atrakcji i dużo nauki.
7) Możesz o sobie powiedzieć – jestem piękna, nie wstydzę się tego?
Nie wstydzę się tego kim jestem. Czy mogę powiedzieć ,że jestem piękna? To byłoby dość płytkie w moim odczuciu. Znam swoją wartość jako człowiek. Uważam ,że trzeba robić wszystko by być atrakcyjnym nie tylko zewnętrznie ,ale i wewnętrznie.
8) Spytam, być może zbyt intymnie, o Twoją miłość – masz „drugą połówkę”? Jak podchodzi do Twojej choroby, całego Waszego życia, Twojego startu. Jeżeli nie masz – życie na wózku przeszkadza w znalezieniu partnera? Ludzie się tego boją?
Hm... myślę, że dla miłości nie ma żadnych ograniczeń. Jeśli ktoś tworzy ograniczenia w miłości, to ma wiele do pracy nad sobą... Gdyby ,to wózek przeszkadzał w znalezieniu partnera, byłoby to zbyt proste wytłumaczenie. Rozglądając się na boki widzimy ,że temat miłości i jej braku dosięga wszystkich. Bez względu na płeć, status społeczny, kolor skóry itd. Każdy człowiek, który chce mieć bariery, to je posiada. Ja kocham ludzi. Czuję się otoczona miłością i kocham.
9) Czego oczekujesz po konkursie? Wygranej? Życiowej przygody? Otwarcia nowych dróg do nowej kariery?
Kiedy dochodzi się w życiu do pewnego etapu, człowiek bardziej niż o sobie myśli o tym co może zrobić dla innych. Właśnie tego spodziewam się po tym konkursie, że będę mogła być pożyteczna. Na pewno za tym idzie wiele przygód i doświadczeń, które również wzbogacą nie tylko moje życie, ale i mnie jako człowieka.
10) Jak można Ci pomóc – zarówno pytam o głosowanie, jak i chorobę.
Głosować na mnie można za pośrednictwem SMS do woli jak i mailowo raz dziennie. Na stronie jedyna-taka.pl znajdziecie mnie pod numerem #40 . Pomóc mi można ogromnym uśmiechem.