fot. KMP Elbląg
Kobieta, która zgłosiła na policji kradzież portfela odwołała swoje zeznania, bo zguba się znalazła, a zgłoszenie podyktowane było roztargnieniem.
Klienci szturmują sklepy skuszeni promocjami świątecznymi. To właśnie w tym czasie policja odnotowuje najwięcej zgłoszeń typu kradzież portfela. Część z nich to typowe kradzieże, jest jednak sporo przypadków, kiedy z portfelem rozstajemy się tylko przez swoje roztargnienie, pozostawiając go np. przy sklepowej kasie.
Wir przedświątecznych zakupów, któremu ulegamy może źle się skończyć dla naszych finansów i nie chodzi tu o to, że kupimy mnóstwo rzeczy, ale o to, że stracimy finanse te najbliższe, które mamy zazwyczaj przy sobie w portfelu. Zachwyceni sklepowymi promocjami przestajemy pilnować własnych rzeczy. Torebka z portfelem kluczami do mieszkania „ląduje” np. w hipermarketowym wózku.
- Wózku, od którego osoba taka może się oddalić, oglądając sklepowe towary – tłumaczy jeden z policjantów. – Może to się skończyć tym, że kradzież torebki zostanie zauważona dopiero przy kasie, gdy okaże się, że nie ma czym zapłacić za znajdujący się w wózku towar.
Innym przykładem jest pozostawienie portfela przy kasie, na ladzie bądź półce. To nieuwaga, na którą mogą czekać złodzieje obserwujący takie miejsca i wyczekujący roztargnionych klientów i ich portfeli.
Jeszcze inna okazją, na której żerują kieszonkowcy, są otwarte torebki pasażerek komunikacji miejskiej. To nic innego, jak ułatwianie złodziejom „pracy”. Pamiętajmy o tym, że ci właśnie wybierają możliwość łatwego pozyskania pieniędzy. Otwarta torebka pasażera zatłoczonego autobusu lub tramwaju to łakomy kąsek.
Warto więc zwrócić uwagę na tych kilka opisanych sytuacji, aby nasze zakupy nie kończyły się wizytą w komendzie w celu zgłoszenia kradzieży. Warto też zastanowić się, czy w jednym miejscu, w portfelu potrzebujemy mieć wszystkie dokumenty, pieniądze, karty kredytowe, płatnicze. Czy nie lepiej rozdzielić ten zestaw na dwa lub trzy mniejsze?
Źródło: KMP Elbląg