zdjęcie poglądowe, stanowi ilustrację do artykułu fot. wp.pl
Tematy związane z seksem, seksualnością człowieka nadal są tematami tabu. W dużych miastach ta tendencja zmienia się – ludzie są coraz bardziej otwarci. W małych miastach jak Elbląg niezwykle istotnym, przynajmniej teoretycznie, powinien być przedmiot wychowanie do życia w rodzinie. Uczniowie mówią, że na zajęciach „wudeżetu” jest po prostu nudno.
Do tematu zajęć WDŻ w szkołach media ogólnopolskie powróciły przy okazji Iwony Jachnik – nauczycielki z poznańskiego gimnazjum. Dzięki jej innowacyjnym metodom nauczania dzieci coraz chętniej przychodzą na zajęcia, coraz chętniej przyswajają przekazywaną wiedzę.
A wiedza ta jest podstawowym elementem codziennego życia. Nie bez powodu Iwona Jachnik nazwała WDŻ najważniejszym przedmiotem w szkole. To właśnie dzięki tym zajęciom poznajemy nie tylko własną seksualność, ale również uczymy się mówić „nie” bądź też poznajemy szczegółowe relacje jakie zachodzą pomiędzy kobietą a mężczyzną. Koniec końców zajęcia te są potrzebne chociażby po to, aby wiedzieć jak poprawnie założyć prezerwatywę przed stosunkiem. Śmieszne? Być może. Na pewno potrzebne, patrząc na ilość „dzieci, które mają dzieci”.
Wracając do Elbląga – poprosiliśmy kilku uczniów różnych szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych o ich opinię na temat zajęć wychowania do życia w rodzinie. Podsumowując: jest nudno, więc nie chodzę.
- Internet jest wszędzie, z dostępem do for internetowych czy stron porno nie ma problemu. Wiem, że nie jest to najlepsze narzędzie do edukacji o tego typu sprawach, ale na zajęciach WDŻ jest po prostu nudno. Z nauczycielką dyskusja jest niemożliwa, lekcje mamy w formie wykładu, czyli siedzimy i słuchamy. Część z nas ma już za sobą pierwszy stosunek płciowy, część nie. Brak tego podziału jest widoczny, traktuje się nas jak jedność, a nie jednostki – komentuje Dorota, która przygotowuje się w tym roku do matury. Uczęszcza do jednego z liceum w Elblągu.
- Próbowałem przekonać nauczycielkę, że seks jest okej. Pamiętam, że dała nam taką tabelkę z plusami i minusami, mieliśmy wpisać wady i zalety współżycia seksualnego. Pomimo ogólnego stwierdzenia, że seks jest okej pod warunkiem, że się zabezpieczasz, to nauczycielka i tak chciała nam udowodnić, że trzeba jak najdłużej się wstrzymywać. Żyjemy troszeczkę w innych czasach, wydaje mi się, że nie każdy nauczyciel do tego dorósł – Marek, 18 lat, przyszły technik specjalista.
- Śmiejemy się z przykładu ogórka i prezerwatywy. A może to właśnie dobry sposób na przedstawienie „łopatologicznie” jak się zakłada prezerwatywę? Seksualność to nie tylko sam seks, to również szereg zachowań i sytuacji, w jakich stawia nas życie. O tym nauczyciele zapominają – 16-letnia gimnazjalistka Inga.
- Wielkie zdziwienie, bo ta jest w ciąży, a ten niedługo będzie ojcem. A jak przychodzi do rozmowy na ten temat, to zaraz rodzice się dowiadują. Albo sobie ufamy, albo nie. Bo na pewno nie będę szczerze rozmawiała z osobą, która za chwilę „wypepla” to, co mówiłam rodzicom. O pewnych rzeczach lepiej żeby nie wiedzieli. Większe oparcie czasem znajdziemy w Internecie, niż w szkole – 17 lat, Sandra, uczennica liceum.
Zapraszamy do dyskusji.